Megaupload zamknięte przez wiceprezydenta USA? Cóż, to prawdopodobne
Tydzień temu nowozelandzki sąd potwierdził, że nakaz przeszukania posiadłości Kima Dotcoma, założyciela Megaupload, był po prostu nielegalny. W nakazie tym nie określono precyzyjnie przestępstwa oraz poszukiwanych rzeczy, zatem wyglądało to tak, jakby policja chciała sobie wkroczyć do domu Dotcoma i poszukać na niego haka.
Nie są to jedyne kontrowersje związane z tą sprawą. Szokujący był również fakt, że FBI otwarcie zgadzała się na zniszczenie dowodów innych niż te, które sama zebrała. W ogóle nie bardzo wiadomo dlaczego do sprawy wkroczyła policja.
Kim Dotcom rozmawiał o swoich problemach z serwisem TorrentFreak i ujawnił, że wie z wiarygodnego źródła, iż akcja amerykańskich władz została podjęta na wniosek Joe Bidena, wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych.
Według Dotcoma w ubiegłym roku w Zachodnim Skrzydle Białego Domu odbyło się spotkanie, w czasie którego dyskutowano o zamknięciu Megaupload. Księga odwiedzin Białego Domu rzekomo potwierdza, że w spotkaniu tym uczestniczyli: Joe Biden, Barack Obama, szefowie wytwórni filmowych oraz ekspert od ekstradycji (zob. TorrentFreak, Kim Dotcom: Joe Biden Ordered the Megaupload Shutdown).
Brzmi to wszystko dość fantastycznie. Czy rzeczywiście najwyższe władze światowego mocarstwa sprzysięgły się przeciwko jednemu serwisowi? No cóż, to jest... prawdopodobne.
Po pierwsze musimy mieć na uwadze, że Stany Zjednoczone mają powody, by ostro walczyć z naruszeniami własności intelektualnej. Po drugie nie jest żadną tajemnicą, że MPAA wydała 400 tys. dolarów na lobbing, a biuro Joe Bidena znalazło się w obszarze zainteresowań lobbystów tej organizacji. Po trzecie powszechnie wiadomo, że Joe Biden to dobry przyjaciel Chrisa Dodda, byłego senatora i obecnego szefa MPAA.
To wszystko czyni sensacyjną historyjkę Dotocoma bardziej prawdopodobną. Dodajmy do tego fakty, które znamy. Władze USA zareagowały bardzo agresywnie przeciwko Megaupload, ale sąd nie wie nawet, czy będzie miał powody do postawienia zarzutów. W celu zatrzymania Kima Dotcoma użyto nawet helikopterów. Czy tak zazwyczaj wygląda zatrzymanie człowieka, który prowadzi serwis naruszający prawa autorskie?
Swojego czasu w Polsce policjanci z czterech województw "bohatersko" zatrzymali twórców serwisu Napisy.org. To też była przesada, ale helikopterów jednak nie użyto.
Kim Dotcom obiecał TorrentFreakowi, że niebawem ujawni kolejne informacje. Może zrobi się jeszcze ciekawiej?
Źródło:
Dziennik Internautów
Data dodania:
05.07.2012 16:36, przez: bArT
Czytano:
2788 razy
Ocena:
- Brak ocen
|
|