Facebook będzie śledził użytkowników smartfonów. Czy uprzedzi ich o tym?
Aplikację śledzącą użytkownika smartfona stworzy Facebook - donosi agencja Bloomberg. Takie ciągłe śledzenie jest czymś innym niż dodawanie informacji o lokalizacji do statusu, zatem powstają nowe obawy o ingerowanie w prywatność.
Bloomberg, powołując się na własne źródła, donosi, że Facebook ma zamiar dostarczyć aplikację śledzącą użytkownika, która będzie ciągle działać w tle. Mogłaby ona pomóc w lokalizowaniu znajomych i zapewne wyświetlałaby reklamy lokalnych firm, w których pobliżu użytkownik się przemieszcza.
Według źródeł Bloomberga nowa aplikacja jest współtworzona przez Petera Danga, byłego pracownika Google, a także inżynierów ze startupów, które zajmowały się podobnymi usługami (zob. Bloomberg, Facebook Is Said to Create Mobile Location-Tracking App).
Więcej niż statusy z położeniem
Zauważycie zapewne, że Facebook wprowadził usługę lokalizacji już w 2010 roku. Idea tej usługi nie opierała się jednak na ciągłym pasywnym śledzeniu, ale na możliwości dodania do statusu informacji o swoim położeniu. Facebook nie posiadał zatem dokładnych informacji o wędrówkach swoich użytkowników, mógł co najwyżej starać się rekonstruować te wędrówki na podstawie ograniczonych danych.
Nowa aplikacja opisywana przez Bloomberga ma działać w tle i może zbierać/publikować informacje o położeniu nawet bez udziału użytkownika. Samo śledzenie użytkowników smartfonów nie jest nowością, ale teraz ma to zrobić Facebook - firma posiadająca już teraz ogrom innych wrażliwych informacji jak nazwiska, zdjęcia, informacje o wykształceniu itd.
Komentatorzy nie zastanawiają się nad tym, czy Facebook faktycznie udostępni taką aplikację. Pytanie raczej kiedy to nastąpi i w jaki sposób funkcja zostanie włączona.
Jak będzie z prywatnością?
Wszystko będzie w porządku jeśli Facebook udostępni nową funkcję jak opcję, którą trzeba będzie osobno włączyć. Może się jednak okazać, że Facebook udostępni tę funkcję domyślnie włączoną i z możliwością jej wyłączenia. Wówczas część osób może nie wiedzieć, że jest śledzona.
Pewne jest, że Facebook najchętniej przyjąłby ten drugi model. Po prostu dzięki temu jego cenne dane stałyby się jeszcze cenniejsze. Nie byłby to zresztą pierwszy raz, gdy kontrowersyjna funkcja jest wciskana użytkownikom. Tak było m.in. z funkcja rozpoznawania twarzy, której domyślne włączenie oburzyło inspektora ochrony danych z Hamburga.
Firma Apple wymaga od dostawców aplikacji uzyskania zgody na zbieranie informacji o lokalizacji. Facebook teoretycznie powinien o zgodę spytać, ale firma może również dobrze uznać, że taką zgodę już posiada. Polityka prywatności Facebooka od dawna przewiduje możliwość zbierania danych o położeniu.
Oczywiście Facebook musi mieć świadomość, że domyślne włączenie funkcji śledzenia byłoby negatywnie odebrane przez władze i spowodowałoby nasilenie krytyki w prasie. Pytanie tylko, czy Facebook będzie chciał się szarpać z władzami i czy nie zależy mu na tym, aby jego nazwa częściej pojawiała się w prasie?
Źródło:
Dziennik Internautów
Data dodania:
05.02.2013 14:51, przez: ches_ter
Czytano:
2359 razy
Ocena:
- Bardzo dobry (4/5)
Liczba ocen: 1
|
|