70 lat ochrony dla nagrań muzycznych
Okres ochrony praw autorskich do nagrań muzycznych zostanie wydłużony do 70 lat – zadecydował Parlament Europejski. Prawo to wprowadzono rzekomo dla artystów, ale istnieją obawy, że skorzystają na nim głównie wydawcy. Nie przedłużono jednak okresu ochrony do 95 lat, jak chciała tego Komisja Europejska.
W lipcu ubiegłego roku Komisja Europejska wezwała do stworzenia paneuropejskiego systemu licencjonowania muzyki. Wśród wielu dobrych propozycji znalazł się pomysł wydłużenia okresu ochrony nagrań z 50 do 95 lat. Dzięki temu wykonawcy mieli mieć możliwość uzyskiwania dochodów z nagrań, gdy np. przekraczają 70 rok życia, a nagranie powstało, gdy mieli lat kilkanaście.
Propozycje te skrytykowała m.in. polska Partia Piratów. Swoje stanowisko w tej sprawie przedstawiło też Stowarzyszenie ISOC Polska, które zwróciło uwagę na to, że na zmianie przepisów skorzystają głównie wydawcy muzyczni. Zyski dla artystów wykonawców mogą być znikome (jeśli w ogóle będą, bo niewielu artystów rozpoczyna karierę w wieku kilkunastu lat).
Wydłużenie czasu ochrony dla fonogramów może skutkować np. ograniczeniem ilości nagrań w bibliotekach i archiwach internetowych. Może także się wiązać ze wzrostem kosztów operacyjnych (przede wszystkim prawnych) związanych z obsługą praw oraz powodować zatamowanie tzw. wtórnego obiegu kultury.
Wczoraj Parlament Europejski zdecydował, że okres ochrony praw autorskich do utworów muzycznych zostanie wydłużony do 70 lat. Można to uznać za kompromis, ale decyzja ta i tak miała swoich przeciwników.
Wydłużenie czasu ochrony będzie mieć zastosowanie do nowych fonogramów. Parlament poparł także propozycję utworzenia specjalnego funduszu dla muzyków sesyjnych, który będzie zasilany ze składek od producentów. Firmy fonograficzne będą musiały przeznaczyć na ten cel co najmniej 20% rocznych przychodów uzyskanych z tytuły wydłużenia ochrony praw autorskich.
Fundusz wesprze tych muzyków, którzy zrzekli się praw przy podpisywaniu kontraktu. Administrowanie tymi płatnościami powierzone zostanie organizacjom zbiorowego zarządzania.
W przypadku gdy artysta jest uprawniony do powtarzających się opłat, wytwórnia nie może odliczać żadnych zaliczek ani przewidzianych w umowie odliczeń po 50 latach od momentu opublikowania fonogramu lub publicznego udostępnienia. Przepis ten jest zdaniem PE niezbędny, aby w wydłużonym okresie ochrony praw artyści wykonawcy mogli otrzymywać wszelkie należne im opłaty licencyjne.
Wprowadzono też dla wydawców zasadę "korzystasz, albo tracisz". Jeżeli 50 lat po opublikowaniu fonogramu lub przedstawieniu publiczności jego producent nie udostępnia go publicznie, wykonawca może rozwiązać umowę. Z prawa tego wykonawca będzie mógł skorzystać, jeśli producent rok po powiadomieniu o zamiarze rozwiązania umowy nie zdecyduje się na publiczne udostępnienie fonogramu.
Parlament poprosił Komisję Europejską o dokonanie oceny ewentualnego zapotrzebowania na podobne wydłużenie okresu ochrony praw artystów wykonawców i producentów w sektorze audiowizualnym. Nie później niż 1 stycznia 2010 r. KE ma złożyć sprawozdanie w sprawie wyników takiej oceny Parlamentowi Europejskiemu, Radzie i Komitetowi Ekonomiczno-Społecznemu.
Pieniądze dla artystów?
Przeciwnicy opisanych wyżej rozwiązań zwracali uwagę przede wszystkim na to, że nadal nie wiadomo, ile pieniędzy trafi do artystów. Z pewnością pieniądze otrzymają wydawcy i organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi. Istnieją obawy, że te właśnie organizacje będą wydzielać pieniądze według własnego uznania i w rzeczywistości przedłuży się tylko okres, w jakim wydawcy mogą zarabiać na fonogramach, dyktując artystom swoje warunki.
Komentatorzy zwracają też uwagę na to, że nowe prawo jest sprzeczne z wyzwaniami, jakie stawiają dzisiejsze czasy i stanowi tylko wzmocnienie dotychczasowych rozwiązań.
Źródło:
Dziennik Internautów
Data dodania:
24.04.2009 11:33, przez: ches_ter
Czytano:
1673 razy
Ocena:
- Brak ocen
|
|