Allegro nadal naraża sprzedawców - czy coś się zmieni?
Od lat w najpopularniejszej polskiej platformie aukcyjnej istnieje istotny błąd narażający sprzedawców na to, że ich towary zostaną zalicytowane "dla żartu" lub "wykupione" przez konkurencję - bez żadnych konsekwencji dla osób w ten sposób likwidujących aukcję. Problem do dziś nie został rozwiązany. Czy jest szansa na to, że sytuacja się zmieni?
O sprawie informowaliśmy już na łamach Dziennika Internautów kilkukrotnie, między innymi ponad półtora roku temu, gdy Allegro nie tylko nie usunęło dziury bezpieczeństwa, ale wręcz podwyższyło ryzyko wystąpienia problemu, likwidując i tak tylko częściowe zabezpieczenia.
O czym mowa? O możliwości brania udziału w licytacjach przez osoby, które nie zweryfikowały swoich danych. W ten sposób każdy może założyć konto na dane typu "Cośtam Iksiński, ul. Drogowa, 11-111 Allegro", a następnie bezkarnie składać fałszywe oferty. Początkowo serwis pozwalał chronić się przed tego typu nadużyciami w przypadku ofert typu "kup teraz" (i tylko takich), licytacje pozostawiając bez ochrony. Jednak od czerwca 2008 roku Allegro zdecydowało o wprowadzeniu dreszczyku emocji również w przypadku ofert natychmiastowej sprzedaży, co najwyżej z limitem maksymalnej ceny na poziomie 500 PLN.
Czy istnieje uzasadnienie?
Tymczasem warto zwrócić uwagę na fakt, iż licytowanie przez "koperty" (jak potocznie nazywa się na Allegro niezweryfikowanych użytkowników) przysparza też innych problemów:
* Nawet jeśli wszystkie opłaty byłyby zwrócone, niektóre towary lepiej się sprzedają w określonych sezonach. Przykładowo jeśli czyjeś aukcje będą "niszczone" w okresie przedświątecznym, po świętach taka osoba uzyska znacznie mniejsze zyski ze sprzedaży tych samych przedmiotów.
* Jeśli najwyższa oferta w licytacji należy do "koperty", część osób zainteresowanych zakupem może podejrzewać, że nastąpiła próba podbijania ceny i zrezygnować z uczestnictwa w licytacji. W efekcie końcowa cena licytacji może być niższa.
Allegro w dobrym humorze
Co ciekawe, jeden z administratorów Allegro, gdy likwidowano zabezpieczenia, wykazywał niezwykle dobry humor. Na blogu serwisu twierdził m.in. że celem braku ochrony przed nierzetelnymi kupującymi jest "ochrona Sprzedających przed nieodpowiedzialnymi Kupującymi-kopertkami", a zmniejszenie ograniczeń dla osób niezweryfikowanych ma być zachętą do weryfikacji.
Przez lata sytuacja była wielokrotnie krytykowana z wszelkich możliwych źródeł - od forum Allegro po Wykop. Powstaje więc pytanie: dlaczego Allegro tak twardo obstaje przy oczywistym braku zabezpieczeń?
Samo Allegro, gdy likwidowało zabezpieczenia, tłumaczyło sprawę tym, iż dzięki możliwości kupowania przez niezweryfikowanych użytkowników szybkich zakupów może dokonać ktoś, kto nigdy wcześniej nie posiadał w serwisie konta. Jest to tłumaczenie o tyle niejasne, że:
* W ten sposób łatwo o robienie sobie żartów przez osoby podające fałszywe dane kontaktowe.
* Konto na Allegro ma naprawdę masa osób, bez problemu można poprosić znajomego o zakup na zasadzie "rozliczymy się finansowo".
* Możliwość kupowania bez weryfikacji konta to wyciągnięcie ręki do osób, które mają w uzasadniony sposób zawieszone konto.
* O ile szybkość weryfikacji listownej może trochę potrwać, o tyle od jakiegoś czasu istnieje możliwość weryfikacji poprzez przelew bankowy na kwotę 1,01 PLN.
To ostatnie zapewnia możliwość szybkiej weryfikacji i całkowicie obala jedyny argument broniący braku zabezpieczeń.
Opłaty za poniesione szkody
Co się stanie, gdy ktoś dokona zakupu dla żartu? Sprzedawca może po 7 dniach za pomocą odpowiedniego formularza uzyskać zwrot prowizji naliczonej za niezrealizowaną sprzedaż. Problemem mogą być jednak opłaty za wystawienie i wyróżnianie aukcji... 1 lutego redakcja Dziennika Internautów wysłała w tej sprawie zapytanie do Allegro, gdy tylko otrzymamy stanowisko serwisu, tekst zostanie uzupełniony.
Nieco komizmu nadaje tej sprawie fakt, że przy takim podejściu Allegro pozycjonuje swój serwis w wyszukiwarkach między innymi pod frazą "bezpieczne zakupy". Tylko co z bezpieczną sprzedażą?
Możliwe rozwiązania?
Pewnym rozwiązaniem problemu byłoby wprowadzenie w którymś z serwisów "snajperskich" (licytujących automatycznie pod koniec aukcji) funkcji sprawdzania co jakiś czas, czy w aukcji nie pojawiła się "koperta", a jeśli tak - odwołujący ją. Musiałby to jednak być serwis bardzo zaufany, gdyż im więcej towarów sprzedaje dany sprzedawca, tym większe szkody wynikłyby z ewentualnego wycieku danych.
Czekamy na komentarz
Do przedstawiciela Allegro, Patryka Tryzubiaka, wysłaliśmy w tej sprawie kilka pytań, oprócz wspomnianej już wyżej sprawy zwrotów opłat za wystawienie i wyróżnienie aukcji, zainteresowaliśmy się również następującymi sprawami:
* Czy serwis ma zamiar w końcu zapewnić sprzedawcom możliwość ochrony przed żartownisiami (a także ochrony własnej reputacji przed posądzeniem o podbijanie własnych cen)? Jeśli nie, to czy jest jakiś nowy argument na rzecz braku zabezpieczeń?
* Czy istnieje jakaś alternatywna forma zabezpieczeń dla sprzedawców oprócz ręcznego odwoływania ofert niezweryfikowanych użytkowników?
* Co w sytuacji, gdy z powodu "żartów" niezweryfikowanych użytkowników ktoś nie zdoła sprzedać towarów w wyjątkowo korzystnym terminie (np. tuż przed świętami)? Czy również w takiej sytuacji Allegro może poszkodowanemu zaoferować jedynie zwrot prowizji?
Na razie nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi, ale jeśli się pojawią - zrelacjonujemy Czytelnikom Dziennika Internautów stanowisko Allegro.
Źródło:
Dziennik Internautów
Data dodania:
08.02.2010 11:40, przez: ches_ter
Czytano:
6833 razy
Ocena:
- Bardzo dobry (4/5)
Liczba ocen: 1
|
|