TPB: Ruszył proces apelacyjny twórców serwisu
Obie strony zdążyły już przedstawić swoje stanowiska i dowody, które nie różnią się od tych, które w zeszłym roku doprowadziły do wydania wyroku skazującego. Czy sąd wyższej instancji podtrzyma wyrok?
W kwietniu zeszłego roku sąd w Sztokholmie skazał twórców serwisu The Pirate Bay - Petera Sunde'a, Fredrika Neija, Gottfrida Svartholma oraz Carla Lundströma - na rok pozbawienia wolności oraz karę finansową w wysokości 3,62 mln dolarów. Nie udało się powtórzyć procesu, mimo że istniały poważne podejrzenia, że sędzia mógł być stronniczy. Dlatego też złożona została
We wtorek rozpoczął się więc w stolicy Szwecji proces w sądzie wyższej instancji. prokurator Håkan Roswall przedstawił e-maile oraz wyciągi z kont bankowych, które miałyby potwierdzać, że skazani osiągali korzyści finansowe z tytułu prowadzenia serwisu. Zaprezentowano także kilka umów reklamowych. Wygląda więc na to, że oskarżenie chce udowodnić, że The Pirate Bay miał podłoże czysto komercyjne, co mogłoby z miejsca proces zakończyć - informuje TorrentFreak.
Głos zabrał także Peter Danowsky, przedstawiciel IFPI. Przekonywał on sąd, że działalność serwisu naraziła wytwórnie muzyczne na ogromne straty, a sami Szwedzi świadomi byli, że ich działalność jest niezgodna z prawem. Domaga się on odszkodowania w takiej wysokości, jaką TPB musiałby zapłacić, gdyby chciał kupić licencje na każdy dostępny w nim utwór. Jego zdaniem każdy pobrany przez The Pirate Bay utwór równa się utraconej sprzedaży. Stanowiska tego sądy jednak nie podzielają.
W podobnym tonie wypowiadali się przedstawiciele studiów filmowych oraz amerykańskiego przemysłu filmowego. Monique Wadsted reprezentująca ten ostatni domaga się nie tylko odszkodowań za filmy wymienione w pozwie, ale także za ogólne straty, jakie przemysł poniósł w konsekwencji działania The Pirate Bay.
Obrona posiłkowała się znanymi już argumentami - większość linków w TPB nie prowadzi do plików chronionych prawem autorskim, a sam serwis jest jedynie wyszukiwarką, na jego serwerach nie znajdują się materiały, o których mowa w pozwie. Podstawowym celem serwisu jest umożliwienie wymiany plików, a nie naruszanie czyichkolwiek praw autorskich.
Powołując się na dyrektywę o handlu elektronicznym, próbowano dowieść, że The Pirate Bay powinien być traktowany jedynie jako kanał transmisyjny.
Póki co przedstawione materiały nie wniosły zasadniczo nic nowego do procesu. Ta sama linia oskarżenia i ta sama obrony. Czy wyrok sądu także będzie identyczny?
Źródło:
Dziennik Internautów
Data dodania:
30.09.2010 08:27, przez: ches_ter
Czytano:
17347 razy
Ocena:
- Brak ocen
|
|