Kim Dotcom nie boi się ataków na nowe Megaupload. Czy ma pieniądze na reaktywację?
Kim Dotcom nie ustaje w zapowiedziach reaktywacji Megaupload. Gotów jest dawać podwyżki pracownikom i zapewnia, że nowy serwis będzie absolutnie odporny na ataki prawne. Generalnie Dotcom robi wrażenie, jakby miał kilka asów w rękawie, a może to tylko blef?
Co prawda nie zaczął się na dobre proces sądowy dotyczący pierwszej wersji, ale na korzyść Dotcoma działają liczne kontrowersje związane z jego efektownym zatrzymaniem na podstawie nieważnego nakazu oraz niepewność co do tego, czy proces przeciwko Megaupload w ogóle może ruszyć.
Tydzień temu Kim Dotcom zapowiedział, że "nowe Mega"będzie:
- oferować API dające możliwość integrowania usług Megaupload z wieloma aplikacjami,
- oferować szyfrowanie plików jednym kliknięciem,
- szybsze i bardziej wydajne niż pierwsza wersja.
Od ostatniego tygodnia Dotcom zapowiadał kolejne nowości za pomocą swojego konta na Twitterze. Wspomniał m.in. o:
- społecznościowym finansowaniu nowego serwisu,
- całkowitej odporności "nowego Mega" na ataki prawne,
- udostępnieniu kont premium w nowej usłudze dla tych użytkowników, którzy wcześniej korzystali z kont premium na Megaupload,
- zatrudnieniu osób wcześniej pracujących w Megaupload i podwyżkach dla nich, gdy zaczną pracować z nowym serwisie.
Kim Dotcom zamieścił też kilka wpisów o tym, jak ciężko pracuje nad "nowym Mega" wraz deweloperami, prawnikami, inwestorami oraz projektantami.
Część zapowiedzi wydaje się przesadzona. Trudno powiedzieć czy istnieje coś takiego, jak serwis odporny na ataki prawne. Władze czasem najpierw atakują a potem analizują prawo, o czym Kim Dotcom dobrze wie.
Pod znakiem zapytania stoi też finansowanie nowego przedsięwzięcia. Oczywiście nie można wykluczyć znalezienia inwestorów, ale po co w takim razie wzmianki o finansowaniu społecznościowym? Jak to się dzieje, że Dotcoma będzie stać na nowe Megaupload, skoro jego środki są zamrożone? Czy finansowanie jest na tyle pewne, aby już teraz dawać podwyżki?
W tym miejscu warto zaznaczyć, że Dotcom ma już pieniądze na prawników. W ubiegłym tygodniu nowozelandzki sąd zgodził się na odmrożenie z jego funduszy sumy 4,83 mln USD na pokrycie wydatków związanych z działaniami prawnymi. Decyzja sądu stawia jednak pewne ograniczenia np. Dotcom nie może z tych pieniędzy finansować obrony współoskarżonych.
Dotcom dostanie też pieniądze na utrzymanie swojej posiadłości, a już wcześniej udało mu się zabezpieczyć fundusze na przeżycie i leczenie. Może również sprzedać 9 luksusowych aut.
Na sytuację Dotcoma można patrzeć różnie w zależności od przysłowiowego punktu siedzenia. Z jednej strony założyciel Megaupload dysponuje pieniędzmi niewyobrażalnymi dla wielu z nas, z drugiej strony nie może on tymi pieniędzmi dysponować całkiem swobodnie. Trzeba przyznać, że działania władz uderzyły w jego majątek i źródła przychodu. Ostrożne i stopniowe odmrażanie środków Dotcoma może być postrzegane jako próba "zmęczenia" założyciela Megaupload, zanim dojdzie do rozstrzygnięć na gruncie prawa. Dotcom nie wygląda jednak na zmęczonego i nie zachowuje się jak ofiara organów ścigania. Można nawet powiedzieć, że przechodzi on do ofensywy.
Źródło:
Dziennik Internautów
Data dodania:
04.09.2012 14:53, przez: bArT
Czytano:
2875 razy
Ocena:
- Brak ocen
|
|