The Pirate Bay uruchamia Promo Bay - platformę dla artystów
Tysiące artystów stara się o to, aby piracka strona The Pirate Bay poleciła ich twórczość. Teraz będzie to łatwiejsze dzięki platformie Promo Bay, która da artystom coś więcej niż tylko możliwość promocji.
Podczas gdy wielki przemysł muzyczny walczy z piractwem, artyści niezależni walczą o to, aby wyszukiwarka torrentów The Pirate Bay poleciła ich twórczość. Liczba tych pro-pirackich artystów przekroczyła już 10 tysięcy. Jednym z twórców promowanych na The Pirate Bay był polski deweloper gier, który zarobił dzięki temu ponad 7,7 tys. dolarów.
Dziennik Internautów wspominał już, że The Pirate Bay ma zamiar uporządkować kwestie promowania artystów. Do tej pory wybierano niektóre zgłoszenia, ale w przyszłości to społeczność może wybierać artystów do promowania, dzięki platformie Promo Bay.
Rusza rejestracja na Promo Bay
Twórcy treści mogą już rejestrować się na stronie Promobay.org. Platforma jest adresowana do wszelkich twórców treści. Mogą to być muzycy, plastycy, pisarze, twórcy oprogramowania, znani i dopiero początkujący. Warunek jest taki, aby udostępnić swoją twórczość za darmo.
Promo Bay ma przede wszystkim uporządkować zgłaszanie się artystów do promocji na The Pirate Bay. W przyszłości jednak ta platforma może dawać twórcom znacznie więcej.
Zmierzą pozytywne skutki piractwa
- Możemy zebrać tony fajnych danych i właściwie mierzyć gdzie idzie ruch. Jeśli mamy zamiar naprawdę udowodnić, że przemysł się zmienił, że sposób doceniania sztuki się zmienił, musimy to mierzyć - powiedział serwisowi Torrent Freak Will Dayble, australijski przedsiębiorca rozwijający Promo Bay we współpracy z The Pirate Bay.
Wspomniane dane mogą być dla artystów bardzo przydatne. Przede wszystkim udzielą one odpowiedzi na pytanie, czy oddawanie sztuki za darmo rzeczywiście przekłada się na dotarcie do ludzi.
Poza tym twórcy przekonają się do kogo sztuka dociera najlepiej. Bywa tak, że twórczość danego artysty nie przyjmuje się w jego otoczeniu, ale nagle doceniają ją odbiorcy z innego kraju. Wiedza o tym może się przydać, aby zwrócić się w stronę tych odbiorców, którzy naprawdę są gotowi na odbiór i mogliby nawet za sztukę zapłacić (np. idąc na koncert).
Nie wszyscy chcą mierzyć
Podobne dane bardzo by się przydały przemysłowi rozrywkowemu. Wiadomo przykładowo, że piosenki Rihanny są częściej pobierane niż piosenki Zbigniewa Hołdysa i to wcale nie oznacza, że Rihanna umrze z głodu przez piratów (tzw. paradoks Rihanny i Hołdysa).
Obecnie dochodzi do tego, że nawet instytucje rządowe dostrzegają związek między piractwem i zwiększonymi wydatkami na twórczość, co wynika z docierania do liczniejszych odbiorców dzięki "kanałom pirackim". Tylko przemysł rozrywkowy nie chce tego dostrzec.
Źródło:
Dziennik Internautów
Data dodania:
02.12.2012 15:34, przez: ches_ter
Czytano:
2550 razy
Ocena:
- Brak ocen
|
|