Feedly zyskało pół miliona użytkowników po zamknięciu Google Readera
Pół miliona ludzi przesiadło się na czytnik Feedly w dwa dni po ogłoszeniu zamknięcia Google Readera, a przecież Feedly to tylko jedna z wielu alternatyw. Google oddała więc konkurencji swoich użytkowników w prezencie. Czy nie zbyt łatwo?
W ubiegłą środę firma Google ogłosiła planowane zamkniecie Google Readera, swojego webowego czytnika RSS. Jeszcze nigdy zamkniecie żadnego produktu Google nie wywołało tak ostrych reakcji.
Internauci wyrażali niezadowolenie w memach i filmach na YouTube. Prasa chętnie ciągnęła ten temat, bo Google Reader to ważne źródło ruchu dla stron informacyjnych. Nikt jednak nie ograniczał się do płakania po Google Readerze. Dość szybko pojawiły się artykuły o alternatywach dla Google Readera, w wielu z nich wymieniono webowy agregator Feedly jako możliwe następce Czytnika Google.
Feedly dostaje prezent od Google
Przed weekendem ekipa Feedly poinformowała na swoim blogu, że w dwa dni po ogłoszeniu zamknięcia Google Readera przybyło jej 500 tysięcy nowych użytkowników, do tej pory korzystających z Czytnika Google. Z tej okazji ekipa Feedly poprosiła nowych użytkowników o uwagi dotyczące rozwoju produktu. Zapowiedziała też inwestycje w serwery, które mają dziesięciokrotnie zwiększyć wydajność infrastruktury Feedly.
Feedly nie jest jednym e-usługodawcą, który chce wykorzystać zamknięcie Czytnika Google. Operatorzy zapominanego już Digga przypomnieli o swoim serwisie dzięki temu, że ogłosili stworzenie klona Google Readera.
Google Reader ważniejszy od Google+?
Usługi, które przejmą schedę po Google Readerze, będą mogły liczyć na rzeszę użytkowników nie tylko lojalnych, ale też aktywnych. Jak odnotował serwis BuzzFeed, Czytnik Google generował znacznie większy ruch do stron niż generuje Google+. Czytnik RSS był dla wielu osób ważnym źródłem informacji, a konta użytkowników nie miały charakteru fikcyjnego czy eksperymentalnego, jak często jest w przypadku społecznościowej usługi Google.
Obecnie zaczynają pojawiać się informacje, że Google może wskrzesić Google Readera jako dodatek do Google+. Tak, to byłby dobry pomysł, ale jeśli kalifornijski gigant faktycznie chciał tak zrobić, zabrał się do tego od złej strony.
Google mogła jeszcze wykorzystać Readera
Google mogła po prostu zintegrować swój czytnik RSS z Google+ np. wymagając wchodzenia na stronę usługi społecznościowej by z czytnika skorzystać, albo wymagając konta Google+ do przeprowadzania pewnych dział w czytniku. Byłoby to wciskanie Google+ na siłę z innym produktem, co firma Google już robiła.
Google postąpiła inaczej - ogłosiła zamknięcie produktu nie dając nadziei na korzystanie z niego po 1 lipca. Lojalni użytkownicy poczuli się oszukani. Tysiące z nich już szuka alternatyw i zapewne tysiące przekonają się do alternatyw.
Można powiedzieć, że Google miała szanse na "przetworzenie" swojej bazy użytkowników, ale zamiast tego wybrała jej porzucenie, zamykając usługę dość udaną. Można było to rozegrać inaczej.
Źródło:
Dziennik Internautów
Data dodania:
18.03.2013 14:07, przez: ches_ter
Czytano:
2427 razy
Ocena:
- Brak ocen
|
|