Apple MacBook Air – aluminiowa „żyletka”
Niewielkie komputery przenośne to obecnie jedne z najgorętszych produktów na rynku sprzętu IT. Nie jest to określenie tylko dosłowne, mimo że w wypadku niektórych laptopów Apple’a bardzo prawdziwe. Wskazuje ono też na rosnącą popularność niewielkich mobilnych platform, mających zapewniać wygodny dostęp do sprzętu komputerowego właściwie gdziekolwiek. Reklamowany jako najcieńszy komputer przenośny firmy Apple, Air nie zawodzi. Pokazana na początku roku nowinka jest wręcz nieprzyzwoicie cienka. Jest tylko długość, szerokość i... prawie nic. Tak naprawdę rewelacyjne „prawie nic” istnieje, a cienki komputer ma trzeci wymiar :). Do podanych przez producenta niewiarygodnych 4 mm w najcieńszym miejscu trzeba podejść z rezerwą. Parametr ten dotyczy bowiem tylko samego brzegu laptopa. Im dalej od niego, tym jest grubiej, choć i tak nieźle.
Mieści się w kopercie
Grubość Air jest tak mała, że aby ją podkreślić, podczas pierwszej prezentacji szef Apple’a Steve Jobs wyciągnął laptop ze zwykłej koperty na dokumenty. Urządzenie jest cieniutkie, ale pozostałe wymiary pozwoliły mu ustrzec się kłopotów mniejszych maszyn, które niekiedy przypominają przerośnięte kalkulatory. Pod pokrywą zmieszczono 13,3-calowy ekran, obiecujący dużą, więc w miarę wygodną klawiaturę. O ile klawiatura nie jest miniaturowa, o tyle Air zabrakło czegoś innego. Ci, którzy znają przenośne komputery Apple’a, powinni być już przyzwyczajeni do ich raczej smukłych form. Zarówno modele MacBook, jak i MacBook Pro oswoiły amatorów laptopów z „jabłkami” o cienkich obudowach. Air poprzeczkę tę podniósł wyżej – i nie bez konsekwencji. Zdecydowano się w nim na niemal kompletny „interfejsowy” minimalizm, być może inspirowany samą formą komputera. Jest ascetycznie, ale zarazem elegancko, podobnie jak w innych produktach z Cupertino.
Komputer jest nie tylko cienki, ale i lekki. Nie powinno to dziwić, bo cała obudowa została wykonana z lekkiego metalu. Co poza tym? Gama rozwiązań znanych już z innych komputerów mobilnych Apple’a, w tym klawiatura z podświetleniem, wbudowana kamera, ekran z diodami LED i magnetyczna wtyczka zasilania. Są też nowinki, spośród których warto wymienić choćby wielki panel dotykowy z nowymi funkcjami, znacznie większy niż te spotykane w innych komputerach.
Może się jednak wydawać, że budując maksymalnie kompaktowy sprzęt, producent posunął się zbyt daleko. Jak bowiem wytłumaczyć choćby obecność w sporym przecież urządzeniu tylko jednego portu powszechnie używanego do podłączania wszelkiego rodzaju urządzeń peryferyjnych, nie wspominając już o napędzie optycznym, którego slotu próżno szukać na smukłych kształtach obudowy? Odpowiadający na propozycję Apple’a konkurenci pokazali już, że w niewiele większych „opakowaniach” da się pomieścić znacznie więcej interfejsów, a tym samym przygotować maszynę do bardziej elastycznej pracy. A jak jest w MacBook Air? Co jeśli komuś rzeczywiście będą potrzebne dodatkowe porty lub napęd optyczny? Czy warto zainteresować się tym komputerem? Zapraszamy na następne strony.
Źródło:
ITbiznes.pl
Data dodania:
17.07.2008 17:26, przez: ches_ter
Czytano:
3108 razy
Ocena:
- Brak ocen
|
|