Sieć komputerowa niemieckiego rządu może być od kilku miesięcy inwigilowana przez trojana stworzonego przez Chińczyków.

Niemiecki rząd przyznaje, że od maja regularnie odkrywa w swoim systemie szkodnika, nie podaje jednak informacji na temat jego pochodzenia.

Niemiecka prasa jest zdanie, że ataki na rządowe komputery przeprowadzane są niemal codziennie. Na celowniku atakujących są komputery w urzędzie kanclerskim oraz kilku ministerstwach.

Według specjalistów, szkodnik wprowadzany jest do systemu z komputerów chińskiej armii.

Trojan wykorzystywany podczas ataku na komputery niemieckiej administracji zbiera najprawdopodobniej informacje dotyczące gospodarki. Administratorzy niemieckiej sieci rządowej mieli według nieoficjalnych informacji uniemożliwić przetransferowanie do Chin około 160 GB danych.

Nie wiadomo, czy szkodnikowi udało się wysłać informacje, zanim został wykryty. Oficjalnie rząd utrzymuje, że trojan nie wyrządził żadnych szkód.

Angela Merkel - kanclerz Niemiec - ma poruszyć kwestię własności intelektualnej podczas rozpoczynających się jutro rozmów z chińskimi władzami w Pekinie.