Filmy pełnometrażowe na YouTube
Filmy pełnometrażowe na YouTube zobaczymy już niebawem. Popularny serwis podpisał umowę z jedną z czołowych wytwórni Hollywood. Obie firmy liczą na zyski z reklam, a YouTube dodatkowo na przekonanie innych wytwórni do współpracy.
Przeżywająca problemy finansowe wytwórnia filmowa Metro-Goldwyn-Mayer (MGM) ma ogłosić dzisiaj zawarcie umowy z firmą Google, której przedmiotem będzie udostępnienie pełnometrażowych filmów w serwisie YouTube - podaje New York Times. Według gazety pierwszymi produkcjami, które pojawią się online mają być reality show "American Gladiators", a także filmy "Bulletproof Monk" oraz "The Magnificent Seven".
Umowa z MGM jest dla YouTube szansą zwiększenia dochodów z reklam. Google, która przejęła serwis w 2006 roku, nie jest bowiem zadowolona z ich poziomu. Jak się okazało, mimo wysokiej oglądalności (według firmy Nielsen we wrześniu stronę odwiedziło 81 milionów użytkowników), serwis nie cieszy się popularnością wśród reklamodawców. Powodem są mało atrakcyjne treści umieszczane przez internautów.
Pełnometrażowe filmy dają nadzieję na zmianę. Wcześniej właściciele serwisu zawarli podobną umowę z wytwórnią Lionsgate oraz telewizją CBS, dzięki której na YouTube można oglądać starsze odcinki spod znaku "Star Trek", a także kultowy niegdyś serial "Beverly Hills 90210". Produkcjom z MGM towarzyszyć będą reklamy.
Jordan Hoffner, odpowiedzialny w YouTube za umowy partnerskie, powiedział, że serwis "chce mieć umowy ze wszystkimi (wytwórniami - red.), by móc zaoferować internautom tyle ciekawych materiałów, ile tylko jest możliwe". Niestety, pełnometrażowe filmy na YouTube będą na razie dostępne wyłącznie dla Amerykanów.
Firma nie ukrywa, że współpraca z wytwórniami jest dla niej ważna, stara się więc wychodzić naprzeciw ich oczekiwaniom. Wprowadzona w ubiegłym roku usługa VideoID umożliwia oznaczanie przez nie tych klipów wideo, do których posiadają one prawa autorskie. Wytwórnie mogą później zdecydować, czy plik należy usunąć z serwerów, czy też może pozostać, ale z wyświetlanymi reklamami. Najczęściej decydują się na to drugie.
James L. McQuivey z Forrester Reserach jest zdania, że ta strategia może się udać. Nawet największe wytwórnie filmowe nie mogą obojętnie przejść obok dziesiątek milionów potencjalnych widzów. Jak jednak podkreślił wiceprezes MGM, nie ma co oczekiwać, że większa część katalogu filmowego wytwórni znajdzie się na YouTube.
Mimo wysokiej oglądalności YouTube, wytwórnie są bardziej skore do wspópracy z serwisem Hulu, w którym nie ma amatorskich filmów, a całość jest lepiej zorganizowana. Od czegoś jednak trzeba zacząć. W końcu "nie od razu Kraków zbudowano".
Źródło:
Dziennik Internautów
Data dodania:
12.11.2008 16:50, przez: ches_ter
Czytano:
2292 razy
Ocena:
- Brak ocen
|
|